Dwie dziewczynki - 3 i 13-latka i dwóch chłopców w wieku 4 i 6 lat spędziły dwa dni samotnie w domu. Ich matka, 38-latka, wyszła w piątek rano "pobalować" i zapomniała o pociechach. W niedzielę wieczorem do jej mieszkania przyszły znajome. Gdy zobaczyły co się dzieje - zajęły się dziećmi i powiadomiły policję. Wtedy na jaw wyszły kolejne fakty...
Jak ustaliliśmy - do zdarzenia doszło w centrum miasta. Matka obracała się w wątpliwym moralnie środowisku. Podejrzenie policjantów wzbudził fakt, że komunikatywne, choć bardzo zaniedbane dzieci nie chciały wrócić do domu. I zaczęły opowiadać, co się dzieje w czterech ścianach. Ich opowieści o tym, że często były bite kijem i że matka się nad nimi znęca, nie budziły wątpliwości.
- Z ustaleń, jakie poczynili policjanci oraz prokurator nadzorujący postępowanie, a także na podstawie zgromadzonego oraz zabezpieczonego materiału dowodowego wynika, że kobieta najprawdopodobniej od trzech lat znęcała się nad dziećmi fizycznie i psychicznie. Według ustaleń śledczych, 38-latka wielokrotnie krzyczała, wyzywała, poniżała, krytykowała, ośmieszała oraz biła dzieci. Dzieci był też zaniedbane, nie posiadały odpowiednich do panującej pory roku ubrań oraz przebywały w nieodpowiednich warunkach - relacjonuje mł. asp. Sebastian Bijok z zabrzańskiej policji.
Jak się dowiedzieliśmy, dzieci miały dwóch ojców, którzy nie mieszkali z ich matką, a jej ostatni partner odbywa karę więzienia. Sprawa pozostaje więc otwarta, bo przesłuchani zostaną też ojcowie. Kobieta, poza zarzutem porzucenia małoletnich, usłyszała też zarzut znęcania się psychicznego i fizycznego ze szczególnym okrucieństwem. Sąd na wniosek prokuratury i policji zastosował wobec kobiety najsurowszy środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu. Najbliższy miesiąc 38-latka spędzi za kratami. Grozi jej kara 10 lat pozbawienia wolności. Dzieci zostały umieszczone w ośrodkach opiekuńczych i są już bezpieczne.