Niepokojące wieści na temat stanu zdrowia Romana Lentnera wyszły na jaw po artykule w "Przeglądzie Sportowym". Antoni Bugajski odwiedził legendę futbolu w jego domu w Berlinie. Były zawodnik Górnika Zabrze do stolicy Niemiec wyprowadził się w 1988 roku, czyli jeszcze przed upadkiem muru berlińskiego.
85-letni Lentner już od kilku lat zmaga się z wieloma problemami zdrowotnymi. Najpierw były dwa zawały serca, a potem doszły inne schorzenia. Ostatnie miesiące są szczególnie ciężkie, o czym w dzienniku mówi jego żona.
- Mąż czuje się bardzo źle, od maja większość czasu spędził w szpitalu. Na parę dni wracał do domu, a potem znowu do szpitala i tak w kółko. Spadło na niego tyle nieszczęść, a przecież zdrowie ma się tylko jedno... - komentuje Celestyna Lentner.
Były reprezentant Polski rzadko wstaje z łóżka. Okazuje się, że nawet rozmowa jest dla niego bardzo męcząca. Z dziennikarzem jednak zdołał zamienić kilka słów.
- Oj, ciężko jest, bardzo ciężko. Nie mam apetytu, nie mogę jeść. Słaby jestem. Walczę, nie daję się... Cieszę się, że o mnie pamiętacie. Mecz z Ruskimi? No tak, grałem. Piękne wspomnienie... Mam do pana wielką prośbę. Proszę pozdrowić polskich kibiców i życzyć im wesołych świąt. Dziękuję - powiedział legendarny piłkarz.
"Mecz z Ruskimi", o którym wspomniał Lentner, to jedno z najważniejszych wydarzeń w historii polskiego futbolu. W 1957 roku Polska sensacyjnie ograła ZSRR 2:1 po dwóch bramkach Gerarda Cieślika. To wszystko odbywało się na oczach 100 tys. kibiców, którzy zgromadzili się na Stadionie Śląskim w Chorzowie.
Letner wtedy grał na skrzydle. Dziś jest jednym z dwóch żyjących piłkarzy, którzy wówczas upokorzyli ZSRR. Drugim jest Lucjan Brychczy.
W drużynie narodowej rozegrał łącznie 32 mecze i strzelił siedem bramek. Pełna sukcesów była także jego kariera klubowa. Z Górnikiem Zabrze osiem razy wywalczył mistrzostwo Polski i trzy razy zdobył Puchar Polski.