Zamkną most na A1? Śledztwo gliwickiej prokuratury
Wiele wskazuje na to, że stosunkowo niedawno otwarty, długo oczekiwany most w pasie autostrady A1 w Mszanie Dolnej może zostać znowu zamknięty. Jak informuje "Gazeta Wyborcza" budowniczowie tego odcinka autostrady przyznali, że słup wysokiego napięcia przy w/w moście został wybudowany niezgodnie z przepisami.
O co chodzi? Jak podaje "Wyborcza" przy budowie ogromnego mostu w Mszanie konieczna była przebudowa linii wysokiego napięcia, która przebiega nad pasem jezdni. Jak twierdzą osoby odpowiedzialne ze budowę tego odcinki jeden ze słupów usytuowany najbliżej mostu został postawiony niezgodnie z obowiązującymi przepisami. Według projektu miał zostać przytwierdzony do podłoża 16 głębokimi na kilka metrów betonowymi palami. Zamiast tego zdaniem drogowców zrobiono jedynie cztery. Zaangażowani w śledztwo oficerowie z wydziału do walki z korupcją śląskiej policji przejrzeli zamówienia oraz faktury zabezpieczone w firmach realizujących inwestycję. Wynika z nich, że nie ma fizycznej możliwości, aby wykorzystały one materiały budowlane aż na 16 pali.
W efekcie tych informacji prokuratura wszczęła więc śledztwo w sprawie poświadczenia nieprawdy w dokumentacji budowy i zawiadomiła Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Katowicach.
Cała sprawa pewnie nie wyszłaby na jaw gdyby nie prowadzone śledztwo gliwickiej prokuratury w sprawie korupcji przy budowie śląskiego odcinka autostrady A1. Generalnym wykonawcą prac w oparciu o podpisany w 2007 roku kontrakt było konsorcjum firm Alpine Bau GmbH oraz Alpine Bau Deutschland AG i Alpine Stavebni Spolecnost, które prace zleciło 130 polskim podwykonawcom. Śledztwo w tej sprawie prowadzone jest z uwagi na fakt, że prezesi kilku z tych firm, przyznali, że kontrakty otrzymali w zamian za łapówki. Jak podaje "Wyborcza" zdaniem szefów firm budowlanych przedstawiciele generalnego wykonawcy łapówki brali również za przymykanie oczu na nieprawidłowości przy realizacji prac budowlanych.
Gliwicka prokuratura o prawdopodobnych nieprawidłowościach zawiadomiła Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Katowicach. GDDKiA jako główny inwestor zleciła zewnętrznej firmie przeprowadzenie na podejrzanym słupie badań georadarem, które miały wykazać, że słup stoi na właściwej ilości belek fundamentowych.
Szef WINB twierdzi jednak, że ma wątpliwości co do tych wyników. Jeśli wątpliwości nie uda się rozwiać na podstawie analizy przedstawionych dokumentów, WINB zleci przeprowadzenie próbnych wykopów przy tym słupie.
źródło: Gazeta Wyborcza
foto: Urząd Gminy Mszana