Do dyżurnego komisariatu II zadzwonił 54-letni mężczyzna, który – jak się początkowo wydawało – chciał zgłosić zaginięcie swojego kolegi. – Rozmowa nie należała do łatwych, ponieważ zgłaszający był wyraźnie nietrzeźwy, a pewnym momencie stwierdził, że jego kolega nazwy się Władimir Putin. Po ustaleniu adresu zgłaszającego mundurowi pojechali porozmawiać z nim osobiście – relacjonują zabrzańscy policjanci.
W mieszkaniu była 49-letnia kobieta, która oświadczyła, że na numer alarmowy zadzwonił jej nietrzeźwy konkubent. Policjanci wylegitymowali 54-latka, potwierdzili także, że jest on pod wpływem alkoholu. – Na pytanie, w jakim celu wezwał patrol, odpowiedział, że martwił się o swojego kolegę, którego nie widział od tygodnia. Jak się okazało, mężczyzna nie znał nawet adresu swojego kolegi, a ten, który podał policjantom, okazał się nieprawdziwy – wyjaśniają policjanci.
54-latek został ukarany mandatem w wysokości 500 złotych za bezprawne wezwanie policji. Mundurowi wylegitymowali także 49-letnią kobietę – po sprawdzeniu w bazie danych okazało się, że jest poszukiwana. Miała „odsiedzieć” dwie kary pozbawienia wolności w wymiarze 5 i 4 miesięcy. Została zatrzymana.
– Ostrzegamy „żartownisiów”, że oprócz konsekwencji prawnych i finansowych, blokując telefon alarmowy uniemożliwiają połączenie osobie, która naprawdę może tej pomocy potrzebować. Zaangażowanie służb ratowniczych do fikcyjnego zgłoszenia powoduje, że w tym czasie nie mogą one być tam, gdzie taka pomoc jest realnie konieczna – podkreślają w zabrzańskiej komendzie.
Może Cię zainteresować: