Do niecodziennego zdarzenia doszło we wtorek, 30 sierpnia, przed godz. 7.00 przy ul. Józefa Ciupki w Zabrzu, gdzie jeden z mieszkańców postanowił przed wyjazdem do pracy dolać oleju do silnika swojego samochodu. Kiedy podniósł maskę, zauważył pod nią węża. Jak się później okazało, najprawdopodobniej pytona królewskiego.
- Na miejsce zadysponowano zastęp ratowników, którzy potwierdzili treść zgłoszenia. Zabezpieczyli miejsce zdarzenia i oczekiwali na lekarza weterynarii. Nie było wiadomo, co to za wąż i czy aby nie stanowi zagrożenia - tłumaczy st. kpt. Wojciech Strugacz, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Zabrzu.
Trzech strażaków wraz z lekarzem weterynarii przy użyciu siły rąk i specjalistycznego sprzętu miało problem z wyciągnięciem węża, który owinął się wokół silnika. Ostatecznie jednak się udało, a zwierzę trafiło pod opiekę lekarza.