To miała być spokojna, piękna niedziela pełna wrażeń. 15-osobowa rodzina zastępcza z Zabrza po raz pierwszy wybrała się na wycieczkę swoim autobusem. Niestety, w Pawłowicach doszło do dramatycznych wydarzeń.
– Podczas drogi, w Pawłowicach, poczuliśmy dziwne zapachy spalenizny wydobywające się z okolic silnika. Kiedy udało nam się zjechać na pobocze, opuścić busa i wyciągnąć część rzeczy z bagażnika, autobus zapalił się. Stojąc w bezpiecznym miejscu patrzyliśmy jak w przeciągu kilku minut marzenie i niebagatelna od pewnego czasu rodzinna inwestycja zamienia się w okopcony szkielet. Od ognia płonęły nie tylko nasze górskie buty, śpiwory, poduszki, koce, ale i nasze serca – przyznają ze wzruszeniem członkowie rodziny zastępczej „Dom pod Dobrym Aniołem”.
Na szczęście nikomu nic się nie stało, jednak wraz z dymem w zapomnienie poszły marzenia o dalszym wspólnym podróżowaniu. Na miejscu rodzinie pomocy udzielili strażacy z OSP Pawłowice, a o bezpieczny powrót do Zabrza zadbali gminni urzędnicy.
– Szczęśliwie dotarliśmy do domu, dzięki komunikacji zastępczej zagwarantowanej przez gminę Pawłowice. Strażacy dzielnie pomogli powyciągać resztki niespalonych rzeczy, zaopiekowali się dziećmi. Zamiast spełnionych marzeń, wróciliśmy do domu z myślą, że zostaliśmy bez środka transportu i części inwestycji naszego górskiego życia – dodaje ze smutkiem rodzina.
Dom Pod Dobrym Aniołem może jednak liczyć na inne anioły. Gdy tylko poinformowali w sieci o swoje tragedii, natychmiast w internecie pojawiła się zrzutka.
– To są najcudowniejsi ludzie na świecie, którzy tym dzieciakom stwarzają ciepły, kochany dom i chodzą z nimi po górach. Autobus jest ich biletem do oddechu i wakacji, do edukacji przez wspólny czas, do pokazania jak kochać aktywnie. Wpłacamy, proszę państwa. Wpłacamy – piszą organizatorzy zrzutki.