Sebastian Kawa, wspólnie z Sebastianem Kotem Lampartem jako pierwsi ludzie na świecie przelecieli szybowcem nad drugą górą świata. K2, czyli najwyższy szczyt Karakorum (8611 m.n.p.m.) uważany jest za najtrudniejszy technicznie ośmiotysięcznik. Nie tylko dla himalaistów.
Tego nie dokonał jeszcze nikt
Polska załoga, której oficjalnym partnerem był Śląski Uniwersytet Medyczny (Sebastian Kawa to jego absolwent) dysponowała szybowcem, którego silnik w praktyce działa jedynie do wysokości około 4000 metrów. Wyżej – po prostu przestaje pracować. Oznacza to, że nie można np. wylecieć z doliny. W warunkach panujących w tej części Himalajów nie jest możliwe także jakiekolwiek lądowanie (nie da się tego wykonać na lodowcu). Warto dodać, że z perspektywy szybowca - teren nie został jeszcze odkryty przez żadne załogi.
Na fali (powietrznej)
Doświadczeni piloci, na takich wysokościach, bazują przede wszystkim na znajomości ruchów mas powietrza wynikających z różnic temperatur. To właśnie wysokość jest wtedy głównym motorem napędowym szybowca. Lot z silnym wiatrem, wśród ośmiotysięczników wymaga naprawdę ogromnych umiejętności i analizy np. sytuacji związanej z chmurami burzowymi. Do tego przebijanie się przez chmury, a wszystko to oczywiście z aparatami tlenowymi. Najmniejszy błąd techniczny podczas sterowania może przecież skończyć się zderzeniem z lodowcem...
Historyczny wyczyn
Transport szybowca, załatwienie odpowiednich zgód i pozwoleń na przebywanie w przestrzeni powietrznej, uiszczenie opłat. Do tego – wyjątkowe szczęście do pogody. Najpierw, załoga z Polski wykonała oczywiście lot próbny, na nieco niższej wysokości. Finalnie, w sobotę odbył się oficjalny, pierwszy lot szybowca w Karakorum. Cały przelot trwał około 4 godzin i – co najważniejsze – zakończył się pełnym sukcesem, a załoga, mimo zmęczenia – na ziemi zameldowała się cała i zdrowa.