Erwin Wilczek był jednym z najwybitniejszych piłkarzy w historii Górnika Zabrze, klubu, w którym spędził niemal całą swoja karierę.
Dwa gole w debiucie
Wilczek urodził się w Rudzie Śląskiej i, jako dziecko, zaczął treningi piłkarskie w Wawelu Wirek. W 1954 roku przeniósł się do Zrywu Chorzów, który w tamtych latach słynął ze świetnego szkolenia młodzieży, o czym świadczą późniejsze kariery m.in. Zygfryda Szołtysika i Jana Banasia. „Biba”, jak nazywali Wilczka koledzy i kibice, jako 18-latek trafił do Górnika. Szatnię dzielił z legendarnym Ernestem Pohlem. Już w debiucie strzelił dwa gole, a kilka miesięcy później świętował pierwsze mistrzostwo Polski.
To był wstęp do kariery, która była pełna sukcesów. W kolejnych latach zdobył łącznie dziewięć mistrzostw Polski z Górnikiem Zabrze. Sześciokrotnie zdobywał Puchar Polski. Jego kariera byłaby kompletna, gdyby sięgnął po międzynarodowe trofeum i do tego zabrakło niewiele. W 1970 roku był jedną z gwiazd zabrzańskiego klubu, który doszedł do finału Pucharu Zdobywców Pucharów. W spotkaniu z Manchesterem City przebywał na boisku do 75. minuty. Anglicy jednak tego tamtego dnia byli nieznacznie lepsi. Na słynnym Praterze w Wiedniu Górnik przegrał 1:2.
We Francji i Gabonie
Erwin Wilczek w 1973 roku wyjechał do Francji. W barwach Valenciennes występował przez dwa lata i udało mu się zostać królem strzelców francuskiej II ligi. W 1975 roku zakończył profesjonalne granie i zaczął pracę jako trener. Zaczynał od młodzieży w Górniku, a potem znów przeprowadził się do Francji i przez kilka lat pracował w Valenciennes. W latach 80. wyjechał do Gabonu. Z tamtejszym klubem AS Sogara Port Gentil doszedł nawet do finału Pucharu Mistrzów Afryki. To sprawiło, że zatrudniono go na stanowisku selekcjonera Gabonu, ale ta przygoda zakończyła się po kilku miesiącach.
W ostatnich latach życia Erwina Wilczka pojawiły się problemy zdrowotne, chorował na Alzheimera. Zmarł 30 listopada 2021 roku. Został pochowany w Aulnoy-lez-Valenciennes we Francji.