W poniedziałek, 10 stycznia, do dyżurnego komisariatu II w Zabrzu przyszła 73-latka. Załamana kobieta opowiedziała, że rano, o godzinie 8.30, do jej mieszkania przy ulicy Grunwaldzkiej przyszło dwóch mężczyzn. Podali się za pracowników energetyki, rzekomo wysłanych do kontroli instalacji elektrycznej. Kiedy jeden kazał kobiecie włączać i wyłączać światło w kolejnych pomieszczeniach - drugi "przetrzepał" szafki i szuflady. Gdy wyszli, zaniepokojona seniorka sprawdziła miejsce, gdzie trzymała oszczędności. Okazało się, że oszuści-złodzieje je namierzyli. Kobieta straciła 10 tysięcy złotych.
- Ostrzegamy przed wpuszczaniem do mieszkań obcych. Przestępcy żerują na naiwności ludzi i wykorzystują do tego procederu przede wszystkim osoby starsze. Dlatego zwracamy się z prośbą do mieszkańców naszego regionu by zadbali o swoich bliskich w podeszłym wieku i uczulili ich na tego typu zachowania. Nie należy podawać przez telefon żadnych wiadomości dotyczących naszego mieszkania, oszczędności, kiedy przebywamy w domu i z kim mieszkamy. Nie odpowiadać na żadne ankiety zawierające podobne pytania. Nie wydawać gotówki i żadnych innych rzeczy osobom nieznanym - podkreśla mł. asp. Sebastian Bijok z zabrzańskiej policji.
To nie pierwszy przypadek ataku oszustów podających się za pracowników instytucji. Najczęściej podszywają się pod inkasentów, pracowników administracji, energetyki, gazowni, a nawet urzędu miejskiego. Policja ostrzega - w przypadku takiej wizyty należy dokładnie sprawdzić legitymację danej osoby, a najlepiej - potwierdzić jej personalia w danej instytucji. Warto też, jeśli jesteśmy sami w domu - poprosić sąsiada o pomoc, by nam towarzyszył. Oszuści najczęściej wykorzystują fakt, że starsi ludzie są ufni wobec przedstawicieli wszelkich instytucji i nawet wiedząc o fali oszustw - nie podejrzewają, że złodzieje mogą odwiedzić właśnie ich. Tu również ogromna rola dzieci i wnuków - by przestrzegać i przypominać swoim seniorom, by zachowali czujność. A o wszelkich tego typu próbach - natychmiast informować policję.