Tuż przed wznowieniem rozgrywek PKO Ekstraklasa Górnik Zabrze stracił jednego z najważniejszych zawodników. Jesus Jimenez zdecydował się na transfer do kanadyjskiego Toronto FC, a klub z Roosevelta został bez klasowego napastnika. Jak duża jest to strata, wszyscy szybko się przekonaliśmy.
W ostatnich dwóch meczach ligowych na boisku błyszczał Lukas Podolski. To on wykreował partnerom kilka sytuacji bramkowych, ale większość z nich została zmarnowana. W meczu ze Stalą Mielec nie skończyło się stratą punktów, ale już tydzień później nieskuteczność przyczyniła się do porażki z Jagiellonią Białystok.
Zabrzanie mają czas do końca lutego, aby znaleźć następcę Jimeneza. Portal WP SportoweFakty zdradza, że w tej kwestii dużo się dzieje. Górnik w ostatnich dniach rozważał zatrudnienie Presława Borukowa i Franka Castanedy, ale ostatecznie nie zdecydował się na transfer jednego z nich.
W tej chwili głównym faworytem do wzmocnienia drużyny Jana Urbana jest Nemanja Cović. 30-latek z Serbii od trzech sezonów występuje w Vojvodinie Nowy Sad. W obecnych rozgrywkach serbskiej ekstraklasy strzelił cztery gole w 21 meczach. Do tego dochodzi po jednym trafieniu w Pucharze Serbii i Lidze Konferencji Europy.
Cović w trakcie piłkarskiej kariery zwiedził wiele krajów. Już jako junior trafił do włoskiej Parmy, ale w tym klubie się nie przebił. W kolejnych latach grał m.in. w Kazachstanie, Białorusi, czy Grecji. Jego zagraniczne przygody jednak przeważnie kończyły się po jednym sezonie.
Co ciekawe, 30-latek w przeszłości rozegrał dwa mecze w reprezentacji Serbii. Pod względem statystyk najlepszy w jego wykonaniu był sezon 2018/2019, gdy w barwach Proleter Nowy Sad strzelił dziesięć bramek w lidze.