Nowy sezon w PGNiG Superlidze dopiero wystartował. Wystarczyła jedna ligowa kolejka, aby poleciała pierwsza głowa trenera. Tak się złożyło, że stało się to w Górniku Zabrze, w którym od trzech lat pracował Marcin Lijewski.
Wydawało się, że w Zabrzu nikt nie narzeka na jego pracę. Z Górnikiem zajmował on kolejno trzecie, czwarte i piąte miejsce. Na więcej raczej nikt nie liczył, bo do najlepszych drużyn w Polsce klub traci zbyt dużo pod względem finansowym i organizacyjnym.
Dlaczego niegdyś świetny szczypiornista został zwolniony po zaledwie jednym meczu ligowym? Klub tak to tłumaczy w oficjalnym komunikacie.
"Decyzja została podjęta po wnikliwej analizie wielu elementów składających się na funkcjonowanie, rozwój oraz grę drużyny w minionych miesiącach. Na jej podjęcie nie miał wpływu wynik piątkowego spotkania z drużyną Orlen Wisła Płock" - informuje klub.
Górnik Zabrze przegrał z Wisłą Płock 25:34 i taki wynik nie był żadnym zaskoczeniem. Może zatem Lijewski podpadł w europejskich pucharach? Przypomnijmy, że zabrzanie w I rundzie eliminacji Ligi Europejskiej wygrali pierwszy mecz z Amicitią Zurych, ale w rewanżu roztrwonili ośmiopunktową zaliczkę i to Szwajcarzy awansowali dalej.
- Głównymi czynnikami sportowymi, które przesądziły o takim ruchu, były wynik poprzedniego sezonu oraz rozczarowanie rywalizacją w europejskich pucharach. Podejrzewam, że były też inne elementy, które pomogły podjąć prezesowi taką, a nie inną decyzję - mówi w gazecie "Sport" Dariusz Czernik, dyrektor klubu.
Nowym trenerem został Patrik Liljestrand, który kiedyś już był trenerem Górnika. Potem został asystentem Lijewskiego, a w tym sezonie miał przede wszystkim szkolić bramkarzy. Wszystko się jednak zmieniło i Szwed przejął zespół. To on już w środę 14 września poprowadzi drużynę w meczu z Grupą Azoty Unią Tarnów.
- Mogę przeprowadzić tylko dwa treningi przed tym meczem. Wiadomo, że niemożliwe jest, żebym zmienił wszystko w grze Górnika. Ale pracuję w tym zawodzie od 24 lat, więc mam swoje pomysły, aby wnieść coś nowego. Coś już w najbliższym meczu, a później dalej poprawiać swoją grę. Bo wszyscy mamy wspólny cel: walczyć za Górnika - zapowiada Liljestrand.