Czarno widzę przyszłość piłki nożnej w Polsce. Piłkarze są zdemoralizowani przez działaczy. Zarabiają kilka razy więcej od wysokiej klasy fachowców z różnych dziedzin co jest niewspółmierne do wykonywanych czynności. Niebezpieczne jest to, że piłkarze wierzą w swoją wielkość. To jakaś choroba - tak Stanisław Płoskoń oceniał kondycję polskiej piłki nożnej w latach 90., gdy był właścicielem i prezesem Górnika Zabrze.
Płoskoń był barwną postacią, konkretną. Nie owijał w bawełnę, nie gryzł się w język. Po nieudanych meczach „trójkolorowych" nie szczędził piłkarzom i trenerom słów krytyki.
- Ustaliliśmy jasne reguły gry: nie będzie wyników - nie będzie pieniędzy. Dobry wujek zakończył działalność. Piłkarze muszą zrozumieć, że wiąże ich dwustronna umowa o pracę, którą jest gra w piłkę. Płaci się za efekty tej pracy, a nie za wyjście na boisko. To co niektórzy prezentują jest żenujące – stwierdził po jednym z nieudanych meczów.
Potrafił też ostro wypowiedzieć się o dziennikarzach, mówią, że byle ch** może pracować w gazecie.
Niewiele osób wie jednak, że Płoskoń oprócz tego bardzo mocno angażował się w działalność dobroczynną. Założył Fundację Charytatywną Rodziny Płoskoń, której misją było wspieranie rozwoju dzieci i młodzieży z rodzin mniej uprzywilejowanych na Śląsku.
Za swoją działalność na rzecz innych został uhonorowany:
- Orderem Uśmiechu
- Medalem im. Dr Henryka Jordana przyznawanym przez Towarzystwo Przyjaciół Dzieci
- Krzyżem Kawalerskimi Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski przyznanym przez Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego.
"Czuję potrzebę, żeby zakończyć to moje pisanie, te moje reminiscencje z życia, szczerym i serdecznym życzeniem :oby nikomu nigdy nie zabrakło powszedniego chleba. Czego życzę i przyjaciołom i wrogom" Stanisław Płoskoń - z książki swojego autorstwa". Patrząc, wszystko zostaje w tyle. Życie jak kromka chleba."