Dramat Karola Wojtyły „Hiob” to utwór zadziwiający głębią artystycznego przetworzenia motywów biblijnych.
Jest to pierwszy tekst dramatyczny Naszego Patrona, który przyszło nam zrealizować. Przez wpisanie starotestamentalnej historii w kontekst życia duchowego, próbujemy wniknąć w odwieczny problem walki między dobrem i złem, ukazać starcie pokory i pychy, łagodności i gniewu.
Razem z autorem staramy się ukazać widzowi sens i Bożą logikę w wydarzeniach pozornie okrutnych i niesprawiedliwych. Przyglądamy się sytuacji człowieka poniżonego, pytając o źródła jego wytrwałości w cierpieniu. Stajemy przed wyjątkową Wiarą w świecie zamkniętym na Boga, Nadzieją w sytuacji bez wyjścia oraz Miłością w opuszczeniu. Chcemy przy tym szukać w Hiobie kogoś bliskiego, kogoś, kto może pokazać współczesnemu człowiekowi, co tak naprawdę jest w życiu ważne...
Spektakl jest inscenizacją dramatu, odwołuje się jednak formalnie do konwencji wypracowanej przez Teatr Rapsodyczny. Widać w nim jednocześnie ślady antyczne, bardzo mocno sugerowane w samym utworze. Warstwa językowa tekstu bliska jest twórczości Norwida i Wyspiańskiego, dlatego sama w sobie jest trudna w odbiorze dla współczesnego widza. Wymaga skupienia i zasłuchania, w czym pomaga autorska muzyka Maćka Smółki.
„Był człowiek w ziemi Hus…”
Dramat Karola Wojtyły „Hiob” to utwór pisany przez późniejszego papieża w czasie jego studiów filologicznych w 1940 roku. W tekście dwudziestoletniego poety widać fascynację językiem i jego możliwościami, zwraca także uwagę głęboka znajomość kontekstu biblijnego oraz jego twórcze uzupełnienie. Opowieść o Hiobie w tej wersji jest jakby bogatsza i bardziej zrozumiała. Wyraża się w niej także w pełni chrześcijańskie myślenie o zbawieniu przez cierpienie i miłość.
W biblijnej historii na pierwszy plan wyłania się człowiek sprawiedliwy i dobry, który wydawać się może ofiarą zakładu między Bogiem i Szatanem. Zadziwiające jest jednak to, że w dramacie Wojtyły z ust Hioba nie słyszymy wołania o przywrócenie mu jego poprzedniego statusu, że nie pragnie on odzyskania dóbr materialnych, które utracił. Pragnie jednego – aby powróciła jego relacja z Bogiem. Lament Hioba wynika więc z Miłości, z tęsknoty Stworzenia za Stwórcą.
Można na tę historię spojrzeć także z drugiej strony i potraktować ją jako opowieść o Bogu wierzącym w człowieka. Czyż w ten sposób nie będzie łatwiej wytłumaczyć doświadczenia Hioba? Czy Przyjaciel podda przyjaciela próbie, nie wierząc, że ten przejdzie przez nią zwycięsko?
Tak czy owak, warto zwrócić uwagę na problem relacji, problem dialogu człowieka z Najwyższym. Może więc starotestamentalna historia, jest parabolą trudności życia duchowego, życia w bliskości Boga? Może jej teatralnej interpretacji należałoby szukać u św. Jana od Krzyża, w jego „nocy ciemnej”?
Oto co pisał o tym doświadczeniu bł. Jan Paweł II:
Milczenie i nieobecność Boga, jako oskarżenie czy lament człowieka, jest uczuciem prawie że spontanicznym wobec doświadczenia bólu lub niesprawiedliwości. Ci, którzy nie przypisują Bogu przyczyn radości, czynią Go często odpowiedzialnym za ludzki ból i cierpienie. W inny sposób, ale chyba z większą głębią przeżywa chrześcijanin mękę utraty Boga lub Jego oddalenie się, aż do uczucia znalezienia się w ciemnościach przepaści.
Doktor nocy ciemnej odkrywa w tym doświadczeniu miłosną pedagogię Bożą. Bóg nie raz milczy i ukrywa się, ponieważ przemawiał już i dał się odczuć z wystarczającą jasnością. W końcu doświadczenie Jego nieobecności może być środkiem udzielającym wiarę, nadzieję i miłość, pod warunkiem otwarcia się na Niego z pokorą i łagodnością.
(List Apostolski Ojca Świętego Jana Pawła II z okazji czterechsetlecia śmierci św. Jana od Krzyża)
W dramacie Karola Wojtyły, jak również i w życiu każdego człowieka, otwarcie to realizuje się najpełniej w osobie i cierpieniu Chrystusa. Tak samo jak dopiero w życiu i śmierci Jezusa można szukać przekonującego wyjaśnienia historii Hioba. Tylko przez utratę wszystkiego, przez zburzenie dotychczasowego bezpiecznego obrazu świata Hiob (Każdy?) może usłyszeć Słowa Boga. Musi jedynie otworzyć się na Jego Wolę...