Piątkowe spotkanie na szczycie I ligi piłki nożnej wzbudziło duże zainteresowanie zarówno w świecie mediów jak i oczywiście kibiców. Pomimo ulewnego deszczu na trybunach Stadionu Miejskiego przy ulicy Okrzei zasiadło ponad 6 tysięcy sympatyków gliwickiej drużyny, których mogło być troszkę więcej gdyby nie kolejki i małe kłopoty techniczne na kasach…
Tuż przed rozpoczęciem spotkania Łukasz Krzycki został uhonorowany pamiątkową koszulką Piasta Gliwice z numerem 100, gdyż mecz z Polkowicami był jego setnym występem w barwach gliwickiego klubu.
Chwilę później rozbrzmiał pierwszy gwizdek sędziego. Piast nie mógł rozpocząć lepiej bowiem już w 29 sekundzie po podaniu Tomasa Docekala celnym strzałem popisał się Wojciech Kędziora, a piłka po odbiciu się od poprzeczki wpadła do bramki. Była to chyba najszybciej strzelona bramka w historii klubu z Okrzei.
Po tak szybko strzelonej bramce gliwiczanie cofnęli się. Gra, a raczej walka toczyła się głównie w środku pola. W pierwszym kwadransie arbiter główny z Kielc odgwizdał 15 razy faul, z czego większość na niekorzyść gospodarzy. Obraz gry do przerwy niewiele się zmienił, a oba zespoły nie wykorzystały kilku dogodnych sytuacji do strzelenia bramki.
Druga połowa rozpoczęła się źle dla Piasta. W 47 minucie zniesionego na noszach w wyniku kontuzji Krzyckiego musiał zastąpić Buryan. Kilkanaście sekund później Termalica przeprowadziła groźną akcję, a strzał Pawlusińskiego - ku uciesze miejscowych kibiców, trafił w tylko boczną siatkę.
Niestety już w 51 minucie Szałęga zdołał zagrać w pole karne z lewej strony, piłka trafiła do Lipeckiego, który strzałem z 14 metrów znalazł sposób na Trelę. Ledwie dwie minuty później zdenerwowany Podgórski, urwał się lewą stroną, ale jego dośrodkowania nikt nie zamknął. W 54 min. już celnie, głową trafił Docekal, wprost jednak w ręce Nowaka. W 61 min Piast stracił kolejnego zawodnika. Tym razem na noszach boisko opuścił Urban, który dość poważnie skręcił staw skokowy, a w jego miejsce trener Brosz na boisko desygnował Zganiacza. Defensywny pomocnik Piasta szybko dał o sobie znać obrońcom z Niecieczy próbując strzałów z dystansu. Pierwsze uderzenie było niecelne, lecz drugie z najwyższym trudem wybronił bramkarz drużyny przyjezdnych. W 69 minucie gliwiczanie po raz kolejny szukali swojej szansy w stałym fragmencie gry, ale i tym razem strzał Lisowskiego nie zagroził podopiecznym trenera Radolsky`ego. Na kwadrans przed końcem goście zadowoleni z remisu skupili się bardziej na defensywie. Piast w końcówce próbował atakować. Najdogodniejszą sytuację do podwyższenia wyniku miał w 82 minucie Kędziora, który znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Zdaniem większości kibiców „Kędi” był faulowany w polu karnym, ale gwizdek sędziego milczał. Ostatnie minuty pomimo, że zostało doliczonych aż 5 minut dodatkowych – nie przyniosły zmiany rezultatu i mecz zakończył się remisem.
Po zakończeniu spotkania wypowiedzieli się trenerzy:
Dusan Radolsky (Nieciecza): - Myślę, że oglądaliśmy bardzo dobry mecz na poziomie I ligi. Jestem przekonany, że remis jest sprawiedliwy dla obu ekip. Kowalski i Pawlusiński mieli stuprocentowe sytuacje, ale i gospodarze swoimi długimi zagraniami straszyli defensywę. Stąd jest zadowolony z podziału punktów.
Marcin Brosz (Piast): - Zgodzę się z trenerem gości. Remis jest sprawiedliwy.
Jestem zmartwiony kontuzjami Krzyckiego i Urbana, bo są bardzo poważne. Nie wiem jak to dokładnie wygląda, słyszałem tylko ogólną informację.
Nie cofnęliśmy się. Mamy dwa schematy, a przypominam, że graliśmy z liderem, pretendentem do awansu. Obawialiśmy otwartej gry. W pierwszej sytuacji udało się zdobyć gola. Mieliśmy przewagę wzrostu. Szukaliśmy swoich szans w stałych fragmentach gry bo mamy dobrych zawodników grających w powietrzu, a także tych co dogrywają do nich. Tym razem się nie udało.
Brakowało Cicmana, ale myślę, że będzie gotowy na następny mecz.
Piast Gliwice – Termalica Bruk-Bet Nieciecza 1:1 (1:0)
Bramki: Wojciech Kędziora w 1` (1:0), Krzysztof Lipecki w 51` (1:1),
Piast: Trela – Lisowski, Klepczyński, Krzycki (47` Buryan), Paulauskas, , Bzdęga, Jurado, Podgórski , Urban (61` Zganiacz), Docekal, Kędziora.
Termalica: – Nowak, Jarecki, Czerwiński, Pleva, Kowalski, Pawlusiński, Lipecki, Baran, Szałęga (75` Szczoczarz), Rybski, Drozdowicz (90` Metz).
Widzów: 6053.
W następnym spotkaniu Piast Gliwice w środę 18 kwietnia o godzinie 19:00 podejmuje outsidera tabeli Olimpię Elbląg. Do zobaczenia na stadionie!