Prof. Pietrzykowski o zmieniającym się wizerunku całego regionu, o różnych drogach transformacji naszych miast, ale także o inspiracjach, również zagranicznych

Przez lata słyszeliśmy od wszystkich dookoła jak brzydki i brudny jest Śląsk. Po tym wyostrzeniu negatywnego postrzegania tego, co nas na Śląsku otacza, wreszcie następuje proces odwrotny – powiedział prof. Tomasz Pietrzykowski w pierwszym wywiadzie z cyklu „Musimy porozmawiać o Bytomiu” w serwisie Bytomski.pl. Przypominamy najważniejsze tezy z tej rozmowy.

Prof. Tomasz Pietrzykowski

Z prof. Pietrzykowskim, prorektorem Uniwersytetu Śląskiego i byłym wojewodą śląskim, dyskutowaliśmy między innymi o zmieniającym się wizerunku – tak Bytomia, jak i całego regionu, o różnych drogach transformacji naszych miast, ale także o inspiracjach, również tych zagranicznych. „Bytom mógłby stać się śląskim Kreuzbergiem” – podkreślił profesor, z czym zresztą zgodził się, z samego Berlina, znany bytomski architekt, Przemo Łukasik. Łukasik powiedział, że słynące z kontrkultury, nocnego życia i wielokulturowości Kreuzberg czy Prenzlauer Berg to miejsca, które zostały ukształtowane przez młodych ludzi z wyobraźnią i pomysłami na życie inne niż w korporacji. Sekret jest ten sam: przestrzeń miejska z ciekawą architekturą i niskie ceny nieruchomości przy jednoczesnej bliskości z centrum metropolii.

Zachęcamy do przeczytania rozmowy z prof. Pietrzykowskim. Poniżej przypominamy najciekawsze tezy z niej. Czekamy również na Państwa opinie i polemiki. Piszcie na MusimyporozmawiacoBytomiu@bytomski.pl. Opublikujemy najciekawsze głosy w tej dyskusji.

Prof. Tomasz Pietrzykowski w wywiadzie dla Bytomski.pl:

1. O „śląskim kompleksie”

„Przez lata nie tylko obcowaliśmy z wszystkimi wadami naszego regionu, ale słyszeliśmy od wszystkich dookoła jak brzydki i brudny jest Śląsk. I przyjęliśmy tę optykę, trochę jak w powiedzeniu: „Jeśli siódma osoba z rzędu powtarza Ci, że jesteś koniem, to idź się podkuj”. I po tym wyostrzeniu negatywnego postrzegania tego, co nas na Śląsku otacza, wreszcie następuje proces odwrotny. Myślimy o sobie lepiej, oceniając się w lustrze opinii publicznej”.

2. O potencjale mieszczańskości Bytomia

„Jeśli chodzi o ogólnie pojęte udogodnienia życiowe, Bytom bije na głowę większość nowych przestrzeni osiedleńczych wokół Katowic. Nie mam wątpliwości, że to wygodniejsze życie (…) Powrót do wzorców wygodnego miejskiego życia wydaje mi się największą szansą dla Bytomia, zwłaszcza gdy jego prozaiczne zalety – skomunikowanie, gęstą tkankę miejską uda się połączyć z głęboką rewitalizacją, zielonym ładem, który powinien przeniknąć także same miasta. To bardzo kuszące i zupełnie realne”.

3. O modzie na „Nikisz” i co z niej wynika dla Bytomia

„Są takie zjawiska jak moda. Przykładem może być odrodzenie się Nikiszowca, w większym chyba stopniu wynikające z działań oddolnych niż jakieś poważnej, systematycznej i szeroko zakrojonej polityce miasta. I to mimo fatalnego skomunikowania, który czyni tę dzielnicę niemal wyspą, na którą trzeba urządzać wyprawę. Tu Bytom ma potencjalnie ogromne atuty wykreowania tego rodzaju mody, identyfikacji czyniącej miasto jakąś unikalną przestrzenią, w której warto bywać, a tym bardziej – mieszkać”

4. O tym, jak od lat 90. swoją szansę wykorzystały Gliwice

„Gliwice znakomicie wykorzystały możliwości, jakie otworzyły się po 1989 r. Bardzo dobra polityka władz miasta, obliczona na długi horyzont czasowy. Prezydent Frankiewicz był dla mnie zawsze uosobieniem zdolności do dostrzegania i wykorzystywania szans rozwojowych, często dużo wcześniej niż dostrzegali je inni. Swoją drogą w niektórych wypadkach dążenia Gliwic były znacznie bardziej sensowne z punktu widzenia interesu miasta, niż regionu. Niezależnie od tego dziś takim punktem zwrotnym, jakim dla naszych miast był rok 1989, jest Europejski Zielony Ład. I te regiony, które zdołają z refleksem dostrzec i wykorzystać te szanse mogą po 30 latach znaleźć się w takiej sytuacji jak Gliwice wobec Bytomia. Wyprzedzić na zakręcie tych, którzy startowali z dużo lepszych pozycji. Może, niestety, też być odwrotnie. Jeśli nasz region tej szansy nie wykorzysta, a zrobią to inni, możemy stać się wobec nich jak dzisiejszy Bytom wobec Gliwic – z niedowierzaniem słuchając, że przecież jeszcze tak niedawno byliśmy znacznie bogatsi i rozwinięci niż oni”.

5. O „względności czasu” w samorządzie

„Świetnie, jeśli dobry prezydent rządzi długo, kilka kadencji prezydenta kiepskiego, ale popularnego dzięki różnym populistycznym sztuczkom, może przesądzić o miejscu danego miasta na wiele pokoleń (...) Zapewne ani Zygmunt Frankiewicz w Gliwicach, ani Piotr Uszok w Katowicach nie zdziałaliby wiele rządząc jedną kadencję. Cztery lata do bardzo dużo, jeśli się je marnuje, ale bardzo mało, jeśli się je wykorzystuje do realizacji ważnych, rozwojowych projektów. Ot, taki paradoks względności czasu”.

6. O przemianie Katowic

„Przykład Katowic pokazuje, że czasem największe szanse rozwojowe mogą wiązać się z pomysłami dość odległymi od potrzeb i oczekiwań „zwykłego mieszkańca”. Zamiast Międzynarodowego Centrum Kongresowego można było przecież wymienić jeszcze 20 kilometrów kanalizacji i udrożnić 2 lub 3 duże skrzyżowania. Na co takie fanaberie? Co z tego będzie miał zwykły człowiek? Jednak po 10 latach widzimy, ze jednak ma. Milion turystów biznesowych w Katowicach rocznie zmieniło jego oblicze i przynosi efekty, które mniej lub bardziej bezpośrednio odbijają się na życiu coraz większej liczby mieszkańców. To oczywiście tylko przykład, ale pokazujący, że czasem warto zaryzykować i spróbować osiągnąć efekt mniej doraźny ale w dłuższej perspektywie zmieniający niesłychanie wiele – w sferze morale, wizerunku, poczucia dumy i identyfikacji ze swoim miastem. Nawet zaspokajając te podstawowe potrzeby – wodociągowe, kanalizacyjne, chodnikowe można to robić z większą lub mniejszą fantazją”.

7. O inspiracjach z… Berlina

„Miasto potrzebuje wyróżników, a przy coraz wyraźniejszej „mainstreamowości” Katowic, „offowość” Bytomia wydaje się być ciekawym kierunkiem. Być może Bytom mógłby stać się śląskim Kreuzbergiem (…) Dlaczego nie miałby być alternatywą dla katowickiej Mariackiej, adresowaną raczej do tych, którzy szukają czegoś innego niż dyskoteka i modne ciuchy? Takim stacjonarnym, całorocznym off-festiwalem, do którego pielgrzymują wszyscy, którzy szukają czegoś innego niż lansują główne stacje telewizyjne i internetowe portale. Odtrutki. Takim miastem-Jarocinem naszych czasów. To tylko jedna w mnóstwa opcji. Mamy tyle niezaspokojonych potrzeb na Śląsku, że jest w czym przebierać”.

8. O pogórniczej transformacji

„Środki na transformacje nie mogą być lekiem – zwłaszcza przeciwbólowym. Muszą być impulsem. Bytom ma wiele atutów, z którymi może zasiąść do tego nowego rozdania kart. Nie jest przecież, w przeciwieństwie od niektórych innych miejsc naszego regionu, jedynie „miastem – produktem ubocznym wydobywania węgla”. Ma ogromny kapitał historyczny, intelektualny, urbanistyczny, który daje duże możliwości kreatywnego wykorzystania – łącząc elementy ciągłości i nowatorskości”.