29-latek bezskutecznie próbował ukraść volkswagena golfa, a jego "umiejętności" pozwoliły mu go tylko uszkodzić. Dodatkowo w samochodzie, który chciał ukraść, zostawił własny telefon.
Podejrzany o usiłowanie kradzieży samochodu wpadł w ręce zabrzańskich policjantów. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu, usłyszał zarzut i przyznał się do winy. Teraz jego dalszym losem zajmie się sąd.
Do usiłowania kradzieży doszło w nocy z 13 na 14 czerwca na ulicy Wolności w dzielnicy Maciejów. Na drugi dzień, kiedy właściciel samochód chciał wsiąść do niego, zobaczył na przednim fotelu telefon komórkowy, który nie należał do niego.
Ta sytuacja była podejrzana, dlatego wezwał na miejsce policjantów. Przybyli na miejsce mundurowi potwierdzili, że ktoś próbował ukraść samochód. Złodziej, chcąc ukraść pojazd, uszkodził kolumnę kierownicy, a wskutek jego działań samochodu nie dało się uruchomić.
Dzięki pozostawionej przez sprawcę komórce kryminalni szybko ustalili, kto stoi za usiłowaniem kradzieży golfa. Był to 29-letni zabrzanin dobrze znany stróżom prawa, gdyż w przeszłości odbywał już wyroki pozbawienia wolności za przestępstwa przeciwko mieniu.
W poniedziałek 29-latek usłyszał zarzut usiłowania dokonania kradzieży z włamaniem. W trakcie czynności przyznał się do winy, a do czasu zakończenia postępowania zastosowano wobec niego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego.