Kiedy funkcjonariusze dotarli na miejsce, z budynku wydobywały się już kilkumetrowe słupy ognia, a okolica była bardzo zadymiona. Nagle, w jednym z okien
Budynek stanął w płomieniach. Nagle, w jednym z okien, policjanci zauważyli człowieka
Dzisiejszej nocy, przed godziną 2.00 patrol z pierwszego komisariatu otrzymał zgłoszenie o pożarze domu w Sośnicowicach. Radiowóz natychmiast ruszył na ul. Gliwicką. Po drodze do kolegów dołączył jeszcze jeden patrol. W sumie interweniowało czterech mundurowych z I KP.
Kiedy funkcjonariusze dotarli na miejsce, budynek trawiły kilkumetrowe płomienie, a okolica tonęła w kłębach dymu. Nagle, w jednym z okien, policjanci zauważyli człowieka. Nie zastanawiali się ani chwili, wyważyli drzwi i weszli do środka. W pomieszczeniach błyskawicznie rozprzestrzeniał się ogień – poruszanie utrudniały płomienie oraz silne zadymienie. Mimo tak poważnej sytuacji mieszkaniec, 61-letni mężczyzna, nie chciał dobrowolnie opuścić domu. Mundurowi musieli wyprowadzić go siłą. Potem, już na zewnątrz, dwóch policjantów udzielało sośnicowiczaninowi pierwszej pomocy, zaś pozostali ewakuowali mieszkańców sąsiedniego budynku. Z relacji sąsiadów i rodziny wynika, że mężczyzna mieszkał sam.
[video width="720" height="400" mp4="http://dzisiajwzabrzu.pl/wp-content/uploads/2016/07/44-363402.mp4"][/video]
Sytuacja była niebezpieczna, ponieważ w kuchni domu znajdowały się butle gazowe – niezwłocznie poinformowano o tym przybyłych na miejsce strażaków. Poszkodowanego i dwóch funkcjonariuszy z objawami podtrucia pogotowie ratunkowe przetransportowało do szpitala. Przyczyny zdarzenia bada teraz biegły z zakresu pożarnictwa. Dzięki błyskawicznym i właściwym decyzjom policjanci uratowali życie 61-letniego mężczyzny.