Pół roku od wybuchu. Jak radzą sobie mieszkańcy ul. Lompy

88c8acd23703263c3337f366e33481ec

O wybuchu jaki miał miejsce 5 miesięcy temu, przypomina tylko opustoszała piwnica.

O ten feralny dzień zapytaliśmy ekspedientkę sklepu znajdującego się w kamienicy.
- Pamiętam, że usłyszeliśmy głośny wybuch i odpadło trochę tynku ze ścian. Zrobiło się sporo zamieszania, jakaś pani stała w oknie. Nie wiem jak teraz wygląda sytuacja, ale dotychczas nikt się nie skarżył.

Okazuje się, że mieszkańcy radzą sobie całkiem nieźle. Na szczęście kamienica nie uległa większym zniszczeniom, co pozwoliło szybko wrócić do codzienności. Kiedy w kwietniu doszło do eksplozji, wszyscy byli zaskoczeni. Służby wzorowo przeprowadziły akcję ewakuacji lokatorów. Obecnie sprawą zajęła się prokuratura. Dzięki dobrej organizacji i sprawnej reakcji, udało się szybko naprawić wszelkie uszkodzenia.

Podobnie całe zdarzenie przedstawia Pani Marta mieszkająca na ul. Korfantego. - Mieszkam niedaleko i pamiętam przede wszystkim odgłos wybuchu. Początkowo nikt nie wiedział co się stało. Po chwili zaczęła się zjeżdżać Straż Pożarna, Policja i Pogotowie ratunkowe.

O sprawie opowiedział nam również przechodzący obok klatki Pan Joachim. - Wielkich zniszczeń nie było. Trzeba było wymienić okna i drzwi do piwnicy. Nowe drzwi już są wstawione, a na okna zbiera spółdzielnia mieszkaniowa. Najbardziej ucierpiało mieszkanie znajdujące się bezpośrednio pod pomieszczeniem, w którym wybuchły butle z gazem. Cała podłoga się podniosła i mieszkanie było do generalnego remontu. Gdyby to były butle 11-litrowe jak przy Słowackiego, kamienicy by już nie było. Na szczęście wszystko wróciło do normy, tylko mi teraz grozi sąd.

Okazało się, że to właśnie Pan Joachim jest sprawcą całego dramatu! - Przyniosłem z ”hasioka” dwie butle na złom. Wyglądały na szczelne, takie dwie małe 2 litrowe. Kiedy to się stało, byłem przed wejściem do piwnicy. Chciałem wynieść butle na złom i kiedy zapaliłem światło to ”wywaliło”. Wybuch wyrwał drzwi i odrzucił mnie na ścianę. Był ogromny huk i dużo pyłu. Dzięki Bogu nikt nie został ranny, ja miałem tylko lekkie poparzenie ręki. Teraz sprawa trafiła do sądu, ale jak na razie nic się nie ruszyło.

{gallery}lompy{/gallery}