Droga do budowy Podium jest długa i kręta. Wątpliwości Unii pojawiają się już drugi raz. Wcześniej kwestionowano niską cenę inwestycji, teraz jest zgoła odwrotnie.
Gliwicka inwestycja, ze względu na fakt, iż jej budowa przekracza 50 mln euro, jest uzależniona od decyzji Komisji Europejskiej. Początkowo dla unijnych komisarzy, cena 295 mln zł wydawała się zbyt niska. Takie wnioski wyciągnięto, porównując koszty budowy podobnego obiektu w Berlinie, który kosztowałby 5 razy więcej.
Jednak kiedy do gliwickiego Magistratu przyszła odpowiedź z Komisji Europejskiej, okazało się, że inwestycja jest zbyt droga, a rozwiązaniem byłoby przeprojektowanie Podium.
Warto wspomnieć, że projekt inwestycji kosztował ponad 7 mln zł, a jakiekolwiek zmiany groziłyby zwiększeniem kosztów o kolejne miliony. Dodatkowo, wyłoniono wykonawcę robót - Polimex Mostostal, który wygrał przetarg, deklarując budowę za kwotę niecałych 300 mln zł, czyli o 80 mln mniejszą niż zakładano. Zgodnie z harmonogramem, Polimex ma 27 miesięcy na postawienie Podium, tym samym do grudnia 2014 roku.
Skoro nie wiadomo o co chodzi to chodzi o... politykę i pieniądze. Marszałek Województwa Śląskiego na Europejskim Kongresie Gospodarczym zaznaczył, że projekt jest kluczowy dla całego regionu. To z kolei, nie podoba się katowickim urzędnikom, którzy torpedują budowę, wprowadzając zamieszanie.
Sprawa pozostaje otwarta, a 29 maja Prezydent Miasta Zygmunt Frankiewicz zaplanował spotkanie z Marszałkiem Województwa Adamem Matusiewiczem. Miejmy nadzieję, że górę wezmą zdrowe rozsądek i merytoryczne argumenty, a nie polityczne rozgrywki.