Przysłowiowe piwo na świeżym powietrzu ma tyle samo zwolenników co przeciwników.
Statystyki pokazują, że spożywanie alkoholu w plenerze cieszy się coraz większą popularnością. Liczba wykroczeń związanych z piciem mocniejszych trunków wzrosła średnio o 25%. W ubiegłym roku strażnicy miejscy złapali z tego powodu ponad 324 tys. osób, a to o 63 tys. więcej niż w roku 2010.
Ustawa o wychowaniu w trzeźwości wyraźnie wskazuje miejsca, w których obowiązuje zakaz spożywania alkoholu. To między innymi okolice szpitali, szkół, parki, place i skwery. Ostatnie trzy lokalizacje wzbudzają najwięcej kontrowersji.
Aby bronić prawa do picia na świeżym powietrzu, powstało nawet stowarzyszenie Piwo pod chmurką. Pod hasłem „Wolne piwo dla wolnych ludzi” organizacja zbiera głosy pod inicjatywą ustawodawczą, mającą na celu zmianę zapisów obowiązującej ustawy o wychowaniu w trzeźwości.
Jak twierdzą organizatorzy, […] przepisy ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi mimo bardzo szczytnego celu w wielu aspektach nie sprawdzają się życiu codziennym i zamiast ograniczać problem alkoholizmu ograniczają podstawowe swobody obywatelskie, jak i tworzą poczucie “zakazanego owocu” jeszcze bardziej motywując młodzież do spożywania napojów alkoholowych.[...]
Z takim uzasadnieniem zgadzają się zapytani przez nas gliwiczanie, którzy w większości nie widzą nic złego w jednym piwie na pikniku czy parkowej ławce.
- To jest normalne i jeśli ktoś nie ma zamiaru siadać potem za kółkiem, to dlaczego nie mógłby się napić piwa jak człowiek? Przyjemne otoczenie i przyroda, do tego browar i więcej do szczęścia nie potrzeba – mówi Jacek, student Politechniki.
Jak dodaje Magda, problemem jest przede wszystkim kultura picia. - Sami zrobiliśmy z tego aferę. Piwo czy wino nie kojarzy nam się z miłym spędzaniem czasu, a z dresiarzami i bezdomnymi. Pijana, głośna i agresywna młodzież to mocny argument w rękach przeciwników spożycia na świeżym powietrzu.
Nie można ukryć, że istotną kwestią są również wpływy do samorządowych kas. Straż miejska w całym kraju zarobiła na mandatach z tego tytułu około 9 mln złotych! Dodatkowo w dyskusji rodzi się poważne pytanie. Czy Polacy dojrzeli do zmian? Czy młodzi ludzie znajdą umiar i poradzą sobie z taką „wolnością”? Tego nie wiemy. Możemy jednak zapewnić, że jeśli ktoś będzie w stanie zagwarantować wszystkim porcję zdrowego rozsądku i wspomnianego umiaru – to nie mamy nic przeciwko!
(foto. piwopodchmurka.pl)