W ubiegłym miesiącu pisaliśmy o pozwie jaki władze Gliwic przekazały do Sądu Okręgowego w Katowicach.
Wszystko przez spór samorządowców z przedstawicielami urzędu marszałkowskiego, który zalega z płatnością faktur. Sprawa dotyczy wycofania unijnych dopłat, finansujących budowę Hali Gliwice. Pomimo wcześniejszych zapewnień o przyznaniu środków, po pewnym czasie marszałek województwa zmienił zdanie. To jednak nie interesuje władz Gliwic, które uznały, że umowa cały czas obowiązuje, a miejską kasę powinny zasilić dodatkowe 141 miliony złotych. Jak stwierdził Marek Jarzębowski, rzecznik prezydenta decyzja odmawiająca finansowania była decyzją jednostronną i w ten sposób nie dotrzymano umowy.
Zaplanowana na 26 marca rozprawa miała rozstrzygnąć kwestię zapłaty pierwszej transzy w wysokości 100 tys. złotych. Władze województwa poinformowały jednak, że skierowały sprawę do mediacji, znacząco wydłużając cały proces. Zapytaliśmy czy przedstawiciele gliwickiego samorządu są zainteresowane takim rozwiązaniem i wezmą udział w spotkaniach.
- Nasi pełnomocnicy mają stawić się w ośrodku mediacyjnym Uniwersytetu Śląskiego i mediować. Czy będą? Oczywiście, że tak. Od początku byliśmy za tym, by ewentualny spór rozwiązać polubownie – przekazał naszej redakcji Jarzębowski. Po raz kolejny powtórzył, że umowa z miastem przez cały czas jest w mocy.
Hala Gliwice powstająca na 9-hektarowej działce w miejscu dawnego stadionu XX-lecia pomieści w części głównej aż 15 tys. gości, a zatem więcej niż katowicki Spodek czy trójmiejska Ergo Arena. Będzie jedną z największych hal widowiskowo-sportowych w Polsce. Wewnątrz obok hali głównej przewidziano m.in. mniejszą halę treningową mogącą pomieścić nawet 3 tys. widzów, pomieszczenia centrum fitness i odnowy biologicznej oraz lokale gastronomiczne. Na zewnątrz powstanie wielopoziomowy parking dla aut osobowych i autokarów, wybudowane zostaną też nowe zjazdy na ul. Akademicką i Kujawską. Obiekt powinien zostać otwarty jesienią 2015 roku.