Ostatnio głośno o kopalni Sośnica-Makoszowy.
Tym razem nie chodzi o zapalenie metanu, a działania kopalnianego szefa związku „Solidarność”, który postanowił dorobić do pensji dopisując kilka nazwisk. Za sprawą sfałszowanego spisu uczestników wycieczki, związkowiec wyłudzał środki z funduszu socjalnego – podaje Polska Agencja Prasowa. Weekendowa górska wyprawa w doborowym wyimaginowanym towarzystwie „nie wypaliła”, bo cała afera wyszła na jaw. Mężczyzna przyznał się do winny i jak zaznaczył, chce dobrowolnie poddać się karze.
Wyrok w tej sprawie może zapaść jeszcze w tym roku – relacjonuje gliwicka prokuratura. To nie koniec śledztwa. Teraz prawnicy sprawdzą wszystkie imprezy „Solidarności” KWK Sośnica-Makoszowy w latach 2010-2012. Sprawa dotyczy zarówno popularnych karczm piwnych, wyjazdów krajowych jak i wycieczek zagranicznych osiągających kwotę nawet kilkudziesięciu tys. złotych. - To będzie gigantyczne śledztwo, bo na liście uczestników samej karczmy było prawie pół tys. osób - dodaje prokuratura.