Na wielką euforię jest jeszcze za wcześnie, ale widać, że Górnik Zabrze zaczyna łapać wiatr w żagle. Przed tygodniem byliśmy świadkami zwycięstwa z Legią Warszawa (3:2) w niesamowitych okolicznościach. Teraz pojedynek był mniej elektryzujący, ale drużyna Jana Urbana nie mogła sobie pozwolić na wpadkę.
Zabrzanie w sobotę pojechali do Łęcznej na starcie z ostatnim w tabeli Górnikiem. To klub z Górnego Śląska był zdecydowanym faworytem, a z taką łatką często nie gra się łatwo. Sytuacja skomplikowała się, gdy gospodarze wyszli na prowadzenie już w 7. minucie po bramce Janusza Gola.
Takiego Podolskiego chcemy oglądać
Górnik Zabrze jednak już z Legią pokazał, że potrafi sobie radzić w trudnych momentach. Tym razem po czterech minutach mieliśmy remis. Geniuszem na miarę byłego mistrza świata wykazał się Lukas Podolski. Napastnik dostał piłkę przed polem karnym, a potem uderzył ją z taką siłą i precyzją, że futbolówka wpadła w okienko, odbiła się od słupka i wylądowała w siatce. Bramkę możesz zobaczyć TUTAJ.
Tuż przed przerwą było już 2:1 dla gości. Tym razem zabrzańskich kibiców ucieszył Robert Dadok. Dzięki temu Górnik ze Śląska mógł wyjść na drugą połowę, aby bronić korzystnego wynik. W efekcie oglądaliśmy marnej jakości widowisko, ale drużyna z Roosevelta dopięła swego i do Zabrza wróciła z kompletem punktów.
- Uważam dokładnie to samo, co pół roku temu, cieszę się, że tu jestem i gram dla mojego Górnika. Walczę, gramy. Wygraliśmy dwa spotkania, wyskoczyliśmy z dołu tabeli. To jest dla mnie najważniejsze, a nie czy ja strzelę. Pomagam drużynie, trochę mi idzie teraz lepiej - mówił po zwycięstwie Podolski w Canal+ Sport.
Górnik Zabrze jest w coraz lepszej sytuacji. Obecnie zajmuje 9. miejsce w PKO Ekstraklasie, ale w środku tabeli jest tak duży ścisk, że jedna wpadka może być bardzo bolesna. Trzeba także mieć na uwadze, że ostatnie cztery mecze w tym roku będą niezwykle ciężkie.
14-krotny mistrz Polski gra kolejno ze Śląskiem Wrocław, Pogonią Szczecin, Rakowem Częstochowa i Lechem Poznań. Każdy z tych zespołów to ekstraklasowa czołówka, więc ciekawi jesteśmy, na którym miejscu zabrzanie skończą na koniec tego roku.