Prezydent Bronisław Komorowski długo myślał jak ulepszyć sieć polskich autostrad.
Po długich dyskusjach ze sztabem doradców w końcu przedstawiono rewolucyjne rozwiązanie.
Aby poprawić orientację obywateli poruszających się po tysiącach kilometrów polskich autostradach, prezydent postanowił... nadać im imiona. Propozycje nasunęły się same. Liczne odcinki rysujące się na mapach jak komunikaty pisane alfabetem Morse'a mają nazywać się autostradami „Wolności” w przypadku A2 oraz „Solidarności” - A1.
Pomysł szybko podłapali polityczni konkurenci. Do zabawy w nazywanie tras przyłączył się m.in. Piotr Duda, szef NSZZ „Solidarność”, który zaproponował nazwy „Śmieciowa” i „Emigracji”. Złośliwi twierdzą, że to z obawy przed ewentualnym zawłaszczaniem nazwy związkowej „Solidarności” przez GDDKiA.
Wśród licznych dyskusji tylko nieliczni dostrzegli pewien mały 593,5 kilometrowy szczegół. Nikt nie poruszył kwestii jakie imię nadać autostradzie A4! Co prawda dziurawa jak ser, ale jednocześnie bliska naszym śląskim sercom, bardziej niż nazwy potrzebuje dokończenia brakujących odcinków.
Nie mniej pomysłu zabrakło i warto to nadrobić. Chcemy poprosić Was drodzy czytelnicy o ciekawe propozycje. Może wśród nich znajdzie się taka, którą prześlemy do kancelarii Prezydenta RP. Do dzieła!