Derbowe spotkanie dla gliwiczan zaczęło się dosyć niefortunnie.
Od pierwszego gwizdka arbitra "Niebiesko-czerwonym" spory kłopot sprawiało przedostanie się pod pole karne zabrzan, a z kolei pozycyjne ataki gospodarzy - z Nakoulmą na czele - były niezwykle groźne.
W końcu - po kolejnej próbie "urwania się" defensorom Piasta - reprezentant Burkina Faso wdarł się w szesnastkę Piasta, zostawiając za sobą Martineza. Następnie skrzydłowy Górnika podał piłkę Maciejowi Małkowskiemu, a ten umieścił - dosyć szczęśliwie - futbolówkę w siatce Jakuba Szumskiego.Od momentu stracenia gola, gliwiczanie zaczęli grać szybciej, stwarzając sobie sytuacje do wyrównania. Przed niezłą szansą stanął Ruben Jurado, ale sprytniejszy okazał się być Norbert Witkowski - bramkarz gospodarzy.
Po gwizdku sędziego - kończącym pierwszą część zmagać przy Roosevelta - goście z Okrzei mieli nietęgie miny. Przegrywali, a realne zagrożenie zaczęli stwarzać dopiero po straconej bramce. Po dziesięciu minutach od rozpoczęcia drugich czterdziestu pięciu minut Marcin Robak wlał nadzieję w serca zawodników z Gliwic, strzelając pięknego gola z okolicy szóstego metra. Futbolówka wpadła wprost w lewe "okienko" bramki Norberta Witkowskiego. Asystę przy trafieniu Robaka zaliczył Ruben Jurado.
"Niebiesko-czerwoni" chcieli iść za ciosem. O mocny strzał zza pola karnego pokusił się Radosław Murawski - wychowanek Piasta - ale uderzenie okazało się minimalnie nieprecyzyjne. Kolejna groźna okazja pod bramką Witkowskiego miała miejsce na dwadzieścia minut przed końcem spotkania. Kamil Wilczek wykorzystał zamieszanie w polu bramkowym, dochodząc do dogodnej sytuacji strzeleckiej. Piłka zatrzymała się jednak na poprzeczce zabrzan.
Kiedy wydawało się, że Piastowi nic złego stać się nie może, Radosław Sobolewski - upadając - zdołał zagarnąć piłkę, kierując ją w światło bramki. Uderzenie okazało się na tyle dobre, że zaskoczyło Jakuba Szumskiego. Jak się później okazało - tyle wystarczyło, żeby dziś pokonać gliwickiego Piasta. Mimo ambitnej walki do końca, "Niebiesko-czerwonym" nie udało się zainkasować choćby punktu w Zabrzu.