W I połowie „hajerskich derbów” prowadzenie objęli goście (1:2), a na parkiecie było nerwowo – w 12 minucie po bezpardonowym faulu na Jakubie Bogaczu – byłym zawodniku… Zagłębia! – czerwoną kartką ukarany został Kamil Pedryc. Bogacz boisko opuścił z pomocą kolegów. W 25 minucie było po 10, ale końcówka tej części gry należała do przyjezdnych (12:14).
Po przerwie podopieczni trenera Tomasza Strząbały, głównie za sprawą Lukasa Morkovsky’ego, doprowadzili do remisu, a po raz pierwszy na prowadzenie wyszli w 40 minucie. Ba, wkrótce osiągnęli trzybramkową przewagę, jednak lubinianie byli równie mocno zdeterminowani. Szybko znów zrobiło się remisowo (23:23), a w ostatnich sekundach, przy stanie 27:27, oba zespołu zmarnowały okazje na rozstrzygnięcie meczu w regulaminowym czasie.
Znów konieczne były karne. Te lepiej wykonywali zabrzanie i to nasz zespół mógł się cieszyć ze zwycięstwa i dwóch punktów.
Po sześciu kolejkach zabrzanie zajmują trzecie miejsce w tabeli Superligi – za Industrią Kielce i Orlenem Wisłą Płock. Górnik wygrał pięć meczów (dwa po karnych), przegrał jeden. W meczu siódmej kolejki, 2 października, podopieczni trenera Tomasza Strząbały zmierzą się w Głogowie z Chrobrym.
Górnik Zabrze – Zagłębie Lubin 27:27 (12:14), karne: 4:2
Górnik: Ligarzewski, Wyszomirski – Szyszko 7, Tokuda 6, Morkovsky 4, Bachko 2, Artemenko 1, Krawczyk, Mauer, Bogacz 1, Minotskyi 1, Kaczor 2, Ilchenko, Wąsowski, Przytuła 3. Kary: 6 minut.