W minioną sobotę Górnik Zabrze wygrał pierwszy mecz ligowy w nowym sezonie. Podopieczni Bartoscha Gaula pokonali na wyjeździe Radomiaka Radom 3:0. Bohaterami byli Lukas Podolski i Szymon Włodarczyk. Pierwszy popisał się dwoma asystami, po których młody napastnik dwukrotnie cieszył się z gola.
Jedną bramkę strzelił także Bartosz Nowak. Jak się okazało kilka dni później, to był jego ostatni gol w barwach Górnika. 28-letni pomocnik po weekendzie został sprzedany do Rakowa Częstochowa.
Dla kibiców, ale przede wszystkim dla trenera Gaula to ogromna strata. Nowak w Zabrzu stał się jednym z liderów zespołu. W poprzednim sezonie w wielu meczach to właśnie on i Podolski ciągnęli zabrzański zespół, co miało konkretne przełożenie na dorobek punktowy.
Nowak do Górnika trafił w 2020 roku ze Stali Mielec. W pierwszym sezonie w PKO Ekstraklasie strzelił pięć goli i miał trzy asysty. Potem było jeszcze lepiej, bo poprzednie rozgrywki ukończył z dorobkiem ośmiu bramek i siedmiu asyst. Zabrzanie będą mieć naprawdę duży problem, aby znaleźć godnego następcę.
28-latek nieprzypadkowo uznawany jest za jednego z najlepszych pomocników w polskiej lidze. Na boisku bardzo dużo widzi, potrafi wziąć ciężar na siebie i przede wszystkim zagrać idealnie do partnera. Teraz z jego atutów będzie korzystać Raków Częstochowa.
Czy Górnik mógł zatrzymać Nowaka? Teoretycznie tak, ale... byłoby to nieopłacalne. Bartosz miał ważny kontrakt jeszcze przez rok. Gdyby teraz zabrzanie zablokowali transfer, to w przyszłym roku nie dostaliby za niego ani złotówki. A tak do klubowej kasy wpłynie całkiem pokaźna kwota, jak na polskie warunki i mając na uwadze, że mówimy o 28-letnim piłkarzu.
Jak ustalił Piotr Koźmiński z WP SportoweFakty, częstochowianie złożyli ofertę opiewającą na około 400 tys. euro. Mowa zatem o przeszło 1,8 mln złotych, a przecież zabrzanie na pieniądzach nie śpią i każdy taki zastrzyk gotówki to odrobina oddechu.
Trzeba jednak liczyć się z tym, że ucierpi klasa sportowa drużyny. W tej chwili ciężar gry jeszcze mocniej spocznie na barkach Podolskiego. Górnik oczywiście może, a nawet powinien szybko znaleźć piłkarza, który wejdzie w buty Nowaka, ale to nie będzie takie łatwe.
Sezon jest już w pełni, więc klub musiałby znaleźć zawodnika, który będzie gotowy od razu wskoczyć do wyjściowego składu. A to przecież i tak nie daje gwarancji, że z miejsca złapie wspólny język z nowymi kolegami. Na ten moment na pozycję Nowaka ma wejść Dani Pacheco, który do tej pory był rezerwowym, a w tym sezonie rozegrał tylko czternaście minut w ostatnim starciu z Radomiakiem.