Spotkanie z gościem specjalnym rozpocznie działalność Akademii Liderów Opinii.
Rafał Ziemkiewicz to znany dziennikarz, publicysta, komentator polityczny i pisarz science fiction . Ukończył polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Obecnie jego felietony pojawiają się w „Rzeczypospolitej”, „Uważam Rze” i „Gazecie Polskiej”. Wykład pod tytułem "Czego dziś możemy się uczyć od Dmowskiego?" rozpoczyna cykl spotkań, których celem jest uzupełnienie wiedzy maturzystów, studentów, działaczy społecznych. Zdobyte wiadomości mają dać im mocne podstawy filozoficzne, etyczne, religijne, ekonomiczne, czy historyczne.
Wykład odbędzie się 5 października, o godzinie 17.00 w Górnośląskim Centrum Edukacyjnym przy ul. Okrzei 20. Wstęp wolny!
Na zachętę prezentujemy: „Myśli nowoczesnego endeka”,
Moralna opozycja śpiewa już dziś „Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie”, odrzucając świadomość, że ojczyzna jeszcze chwilowo jest wolna i jeszcze można coś dla niej samemu zrobić
Dziś trudno w to uwierzyć, ale u zarania III RP powszechne było przekonanie, że polskie społeczeństwo trwało w peerelu, nie zmieniając się, niczym w zamrażarce, i skoro zostało z niej wydobyte, zaraz odżyją idee, które kształtowały spory przed rokiem 1939 – w tym potężny nurt narodowy. Obóz skupiony wokół Bronisława Geremka był tą perspektywą śmiertelnie przerażony, strach ten zresztą stanowił główną przyczynę wszystkich jego najbardziej haniebnych i szkodliwych dla odradzającej się demokracji posunięć. Również liczne grupy starające się o zdobycie endeckiego szyldu – bo o ten sztandar, jak i o inne historyczne „brandy” stoczono w III RP groteskowe i zapomniane dziś boje – zakładały, że popularność tej tradycji jest tak oczywista, iż nie ma najmniejszej potrzeby jakiejkolwiek pracy intelektualnej nad jej zredefiniowaniem, wystarczy tylko krzyczeć głośno „naród, naród” i dodawać na okrasę coś o Bogu.
W istocie okazało się coś zupełnie odwrotnego. Endeckie hasła i pojęcia nie budziły w postpeerelowskim społeczeństwie żadnych emocji. Zbyt wiele się stało, zanadto zmienili się Polacy po hekatombie wojny, wielkich migracjach, masowym awansie społecznym i półwieczu prania mózgów. Jedynymi istotnymi, masowymi emocjami społecznymi okazały się tradycja „Solidarności”, nostalgia za peerelem oraz katolicyzm; na istotną i w końcu dominującą wyrosła też szybko tęsknota za technokratycznym, bezideowym imitowaniem dość naiwnie wyobrażanego sobie przez Polaka „Zachodu”.
Poza tymi emocjami nie było i nie ma w III RP polityki; dawne wielkie tradycje polityczne zostały zinstrumentalizowane bądź zmarginalizowane.
A straszne sny Adama Michnika, które napędzały jego histeryczną publicystykę i działalność początku lat 90. (połączenie, na wzór Mecziara czy postulatów Piaseckiego, technokratycznej siły postkomunistów z endecką ideologią), ani przez moment nie otarły się nawet o spełnienie.