Czary-Gary zwykłej mamy Barbary. Sałatka z rukolą
Basia jest rodowitą gliwiczanką. Ukończyła studia wyższe z zarządzania logistycznego i w tym zawodzie pracuje obecnie jako logistyk w międzynarodowej firmie. Jest też absolwentką gliwickiej Państwowej Szkoły Muzycznej I i II st. (I- gitara klasyczna, II – śpiew operowy). Z zamiłowania i pasji ukończyła też studia wyższe na Akademii Muzycznej w klasie śpiewu operowego. W trakcie studiów przez kilka lat barmanka/kelnerka w gliwickim klubie muzycznym. Żyje intensywnie, lubi wyzwania, zabawę oraz stara się nie dać rutynie dni przepełnionych dojazdami i obowiązkami. Prywatnie spełniona żona i mama małej Laury. Prowadzi stronę na Facebooku „Czary - Gary zwykłej mamy Barbary” po to, by zmotywować się w natłoku codziennych obowiązków do dbania o siebie i rodzinę, podejmowania działań dla własnego zdrowia i komfortu.
Oddajemy głos Basi. Dzisiaj podpowiada co wrzucić do pudełka, które można zabrać do pracy:
Gdy w trakcie ciężkiego tygodnia przychodzi moment, kiedy muszę przygotować obiad do pracy otwieram lodówkę w poszukiwaniu pomocy. Tym razem padło na nadmiar ugotowanego makaronu, z którego zrobiłam popularną ostatnio wśród znajomych, pyszną i sycącą sałatkę z rukolą.
Około 250 g (waga przed ugotowaniem) ugotowanego dowolnego makaronu wymieszać na ciepło (można na zimno) z: -3/4 paczki rukoli, - 150 g posiekanych suszonych pomidorów w oleju z żurawiną, - posiekanymi i uprażonymi migdałami (w oryginale orzeszki pinii), - opcjonalnie 50 g sera grana padano. Doprawić do smaku i podlać odrobiną zalewy z suszonych pomidorów.
Nie będę ukrywać, że mąż nie pałał entuzjazmem z powodu braku „konkretów” - można dodać też upieczone w przyprawach kawałki indyka czy polędwicy. Ja bardzo lubię otwierać w pracy pudełka z taką zawartością.