Przed Górnikiem Zabrze dużo pracy, aby wiosna była znacznie lepsza niż jesień. Trener Bartosch Gaul wykorzystuje więc fakt, że w tym roku PKO Ekstraklasa szybko zapadła w zimowy sen i z zespołem szlifuje formę na rundę rewanżową. Na razie efekty wyglądają obiecująco.
Zabrzanie w grudniu rozegrali dwa mecze sparingowe i w obu na boisku nie zobaczyliśmy już Lukasa Podolskiego. Piłkarze Górnika jednak pokazali, że nawet bez byłego mistrza świata są w stanie wygrywać. Jako pierwsze przekonało się o tym Podbeskidzie Bielsko-Biała, które 2 grudnia przegrało 0:1.
Zwycięskiego gola strzelił wówczas Manel Martinez. Hiszpański napastnik ostatnio grał w uzbeckim Surxon Termiz i przyjechał na testy. Wygląda na to, że nie przekonał do siebie sztabu szkoleniowego, bo w następnym meczu testowym już go nie było.
W miniony weekend Górnik Zabrze zmierzył się z Miedzią Legnicą, czyli rywalem z PKO Ekstraklasy. Co ciekawe, w listopadzie drużyna Gaula przegrała z tym zespołem aż 0:3 i to przed własną publicznością. Była zatem okazja, aby się zrewanżować.
Sparing podzielono na cztery kwarty po trzydzieści minut. Górnik zagrał na dwie jedenastki i każda z nich była na boisku przez godzinę. Po pierwszych 60 minutach było 1:1, a gola strzelił Szymon Włodarczyk. Drugi skład wypadł lepiej, bo nie stracił gola, a strzelił dwa. Bramki zdobyli Robert Dadok oraz Mateusz Cholewiak.