Przypadkowi przechodnie stali się świadkami tych dramatycznych i krwawych scen.
Choć nie często piszemy o zdarzeniach z sąsiednich miast, to obok tak brutalnego mordu nie można przejść obojętnie.
Dramatyczna sytuacja miała miejsce w Świętochłowicach. Tam 59-letni zwyrodnialec zabił swojego 16-letniego psa, bo jak argumentował, przestał się go słuchać. Zaciągnął zwierzę do jednego z pobliskich parków miejskich i tam odrąbał mu głowę siekierą. Świadkami całej sytuacji byli przypadkowi przechodnie, którzy widząc co się dzieje, wezwali na miejsce patrol policji.
- Przez wiele lat żyli w przyjaźni, troszcząc się o siebie wzajemnie, każdy na swój sposób. Na starość pies się zmienił. Podobno nie słuchał już swojego pana i tym go zdenerwował. Dlatego 59-latek postanowił wziąć sprawę w swoje ręce – relacjonuje Iwona Gruca, oficer prasowy Policji w Świętochłowicach
Sprawca został ujęty i obecnie czeka na zarzuty. Grozi mu do 3 lat pobawienia wolności. Dodatkowo sąd może orzec zakaz posiadania psa od roku do 10 lat oraz karę grzywny w wysokości od 500zł do 100 tys. zł na cel związany z ochroną zwierząt.