10 stycznia prezydent Zabrza, Małgorzata Mańka-Szulik poinformowała, że miasto podpisało umowę, na mocy której stało się właścicielem Admiralspalastu.
- To niepowtarzalny zabytek, a jednocześnie jeden z symboli naszego miasta. Podpisanie aktu notarialnego, to kontynuacja działań zmierzających do przywrócenia obiektowi dawnej świetności. Pozwala nam to podjąć starania o pozyskanie funduszy zewnętrznych na jego rewitalizację. Naszym celem jest udostępnienie tej wspaniałej perły architektury do użytku mieszkańców Zabrza - napisała prezydent Małgorzata Mańka-Szulik. - Klucze od Admiralspalast już w rękach miasta!
Hotel z blisko stuletnią historią
Budowa Admiralspalast rozpoczęła się w 1924 roku. I na tamte czasy też była wyjątkowa. Pod hotelem znajduje się bowiem Główna Kluczowa Sztolnia Dziedziczna. Biegnący na głębokości 20 metrów, wykuty w skale tunel przykryty jednak był pokładami wody z piaskiem. Tak niestabilne podłoże doprowadziło najprawdopodobniej do zawalenia w 1916 roku stojącej w tym miejscu wcześniej kamienicy kupca Maxa Daniela.
Dlatego nowy właściciel terenu - Towarzystwo Pałac Admiralski - postanowił, że dla bezpieczeństwa budowlę trzeba osadzić na grubej na dwa metry betonowej płycie. Prace konstrukcyjne trwały cztery lata, a sam budynek był oddawany do użytku etapami - najpierw, w maju 1926 roku zaczęła działać Piwiarnia Bawarska, w październiku tego samego roku oddano do użytku pierwsze piętro hotelu wraz z kawiarnią, restauracją i salą balową na 500 osób. Wisienką na tym architektonicznym torcie było ukończenie w Boże Narodzenie 1927 roku - ogrodu mieszczącego się na dachu hotelu wraz z... z kręgiem tanecznym dla 350 osób! Aż żal, że nie żyło się w tamtych czasach, by posmakować przepychu i rozrywek, które zabrzański hotel oferował gościom i mieszkańcom. Po drugiej wojnie światowej niemieckobrzmiącą nazwę zmieniono na Hotel Prezydent, później, w czasach rozkwitu "ludu pracującego" - na Przodownik, by ostatecznie nadać mu neutralną nazwę Monopol.
Nieużywany zabytek ma szansę odzyskać blask
Próby sprzedaży budynku hotelowego, jak to zwykle bywa - z powodu ceny - nigdy nie doszły do skutku. Wprawdzie jeszcze w latach 90-tych działała w nim restauracja Fregata, później były biura, bank. Nowy właściciel - Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Usług Turystycznych z Katowic - przy finansowym wsparciu zabrzańskiego samorządu - wyremontował elewację - i... na tym się skończyło. Jeszcze dwa lata temu próbowano sprzedać budynek za cenę wywoławczą 4 milionów złotych, jednak chętny się nie znalazł. Teraz to w gestii samorządu będzie pozyskanie funduszy na jego rewitalizację i, może - odtworzenie dawnego blasku tego niezwykłego i pięknego budynku.